12 września gościliśmy w naszej szkole ks. Tomasza Grzyba, dawnego wikariusza naszej parafii i katechetę pracującego w naszej szkole a obecnie misjonarza posługującego w Boliwii.
Ksiądz Tomasz już w seminarium marzył o wyjeździe na misje – wcześniej był dwukrotnie w Rosji i wtedy , gdy "zobaczył Kościół zupełnie inny niż w Polsce – katolicki ale inny, z innymi problemami i potrzebami, wtedy właśnie narodziło się pragnienie pracy w obcym kraju - pragnienie wyjazdu na misje. "
Dowiedzieliśmy się ,że najważniejszym zadaniem misjonarza jest głoszenie Dobrej Nowiny i sprawowanie sakramentów ale na misji przydaje się każda umiejętność. Ksiądz powiedział, że czasem jest ogrodnikiem, czasem mechanikiem, czasem głosem doradczym w różnych sprawach. Obecnie ksiądz prowadzi internat męski, gdzie również musi być korepetytorem, stolarzem, hydraulikiem.
Ksiądz Tomasz pokazał nam wiele zdjęć przedstawiających piękną boliwijską przyrodę, domy, w których mieszkają tamtejsi ludzie oraz szkołę i internat. Szczególne wrażenie wywarło zdjęcie chłopców grających boso w piłkę nożną na betonowym boisku.
Dowiedzieliśmy się,że w Boliwii jest bardzo niski poziom nauczania (w wiejskich szkołach jest jeden czy dwóch nauczycieli, którzy nauczają wszystkich przedmiotów ), dlatego pobyt w internacie prowadzony przez Kościół jest ogromną szansą na zdobycie nie tylko wykształcenia ale także wychowania i poruszania się we współczesnym świecie ( wielu podopiecznych księdza pochodzi z maleńkich górskich wiosek, gdzie nie ma prądu!) Ludność, wśród której pracuje ksiądz Tomasz zajmuje się rolnictwem i pasterstwem. Niemal wszystkie prace wykonują ręcznie. Częstym widokiem jest orka, do której wykorzystuje się drewniane pługi ciągnięte przez woły. Miejscowi uprawiają kukurydzę, ziemniaki, trochę zboża, jak również warzywa, m.in. cebulę, pomidory, sałatę, oraz takie owoce, jak pomarańcze, mandarynki, pakai czy cherimoya. Inni hodują owce, kozy, bydło. Częstym widokiem są osły. Hodowla zwierząt wygląda inaczej niż u nas: zwierzęta chodzą „luzem”, szukając pożywienia i wody, a ogrodzone pola są zazwyczaj małe.
Odpowiadając na pytania uczniów ksiądz Tomasz powiedział, że na początku przeżył pewien szok, głównie na widok nieporadnej cywilizacji, biedy, brudu - szczególnie w dużych skupiskach ludzi. W Boliwii trudno coś zaplanować. Wszelkie zamiary może pokrzyżować brak benzyny lub deszcz, który zniszczy most czy spowoduje zejście lawiny błotnej na drogę.
Z ogromnym zainteresowaniem i uwagą słuchaliśmy naszego Gościa - bez wątpienia człowieka z pasją! Naszym podziękowaniem za wizytę i barwne opowieści były brawa i kosz jabłek z naszych sadów.